wtorek, 24 kwietnia 2012

Kolejne opisy muzyki


Muzyka elektroniczna

Wchodzimy do sklepu, bierzemy bułkę i skanujemy ją specjalnym urządzeniem stwierdzającym jakość, próbujemy też przesunąć ją przez czytnik, lecz na bułce nie ma kodu kreskowego. Płacimy za nią kartą kredytową, wychodząc wpadamy na drzwi, dziwiąc się, że nie są automatyczne.

Rave

Wchodzimy do sklepu epatując otwartością, podchodzimy do półki z bułkami, po czym bierzemy je wszystkie, akceptując odmienność każdej z osobna. Kiedy sprzedawca każe nam za nie zapłacić 14.563,55 zł, akceptujemy to z uśmiechem, płacimy, po czym wychodzimy ze sklepu z pozytywnym nastawieniem do świata.

Heavy metal

Wchodzimy do sklepu ciężkim krokiem, bierzemy tyle bułek, ile się da i pakujemy je do foliowej torby. Sklepikarzowi płacimy ciężkimi, metalowymi groszówkami i odchodzimy tak samo ciężkim krokiem.

Power metal

Wchodzimy do sklepu, bierzemy bułkę najbardziej przypominającą zaginioną tarczę królów i pakujemy ją do naszej, błyszczącej jak rycerska zbroja, reklamówki, po czym płacimy szczerym złotem z kopalni krasnoludów i wychodzimy ze sklepu.

Speed metal

Wchodzimy do sklepu, bierzemy bułkę i wychodzimy. Robimy to tak szybko, żeby nikt tego nie zauważył, aż do spowolnienia kasety z kamery bezpieczeństwa 666 razy.

Symphonic metal

Wchodzimy do sklepu przy akompaniamencie organów. Bierzemy bułkę, która wygląda najbardziej operowo, rzeźbimy w niej twarz naszej ulubionej wokalistki i czekając na odpowiedni moment w utworze, który właśnie leci z naszej empetrójki, płacimy i wychodzimy.

Nu metal

Wchodzimy do sklepu, bierzemy bułkę, podchodzimy do lady, lekko drżącym głosem, rapując, rozmawiamy z sklepikarzem, szukamy portfela w naszych opuszczonych w kroku spodniach, po czym płacimy kartą kredytową i odchodzimy.

Rapcore

Wchodzimy do sklepu, gdy wybieramy bułkę, szukamy najbardziej przypominającą biszkopta i plujemy na nią, by nieco rozmiękła. Sprzedawca widząc to patrzy się na ciebie jak na idiotę i pyta czy jesteś normalny. Ty w odpowiedzi zaczynasz rapować o tym, że wpierdala się w twoje sprawy i chce budować potęgę bez ciebie. W końcu wyrzucasz bułkę tam skąd ją wziąłeś i wybiegasz ze sklepu.

Thrash metal

Wchodzimy do sklepu, trzaskając tak mocno drzwiami, że aż pęka szyba. Bierzemy najbardziej czerstwą bułkę, ściskamy ją mocno i pożeramy, głośno chrupiąc, po czym płacimy sklepikarzowi i wychodzimy.

poniedziałek, 26 marca 2012

Wpływ muzyki na nasze życie


Wpływ muzyki na nasze życie – od dawna wiadomo, że to czego słuchamy ma wpływ na nasze życie. Poniżej przedstawiono nasze zachowanie zależnie od rodzaju lub gatunku muzyki, jakiej słuchamy w czasie kupowania przez nas bułki w sklepie.

Pop

Wchodzimy do modnego sklepu modnie ubrani, bierzemy modną bułkę, płacimy za nią modnymi banknotami modnemu sprzedawcy i wychodzimy, modnie zamykając drzwi.

Słodki pop

Wchodzimy do sklepu w nowych, różowych butach z małym słitaśhnym Chihuahua na rękach. Mrugamy słodko i idziemy w poszukiwaniu najbardziej czaderskiej bułki. Przy kasie krzyczymy radośnie To ja witam was, już czadu dać czas!. Kasjer uśmiecha się, a my stajemy się lokalną gwiazdą.

Techno


Wbijamy do sklepu rozbujanym krokiem, w kurteczce rozpakowującej nas w barach, wybieramy dużą bułkę, którą wrzucamy do naszej reklamówki po nowych adkach, płacimy sprzedawcy dyszką, mówiąc, że braszko wisiał za fajeczki. Mówimy dzięx, po czym wychodzimy i odjeżdżamy furką.

 Disco

Wchodzimy do sklepu z największą ilością ludzi, otwieramy zamaszyście drzwi i zaczyna się kawałek Stayin' Alive. Na sobie mamy białą marynarkę, białe spodnie i białe wypastowane, lśniące buty. Ledwo mieścimy się w przejściu przez monstrualnych rozmiarów afro. Wykonujemy gest à la Travolta i tanecznym krokiem zmierzamy w stronę stoiska z bułkami. Wszyscy się za nami oglądają z otwartymi ustami i/lub upuszczają reklamówki z rzeczami. Bierzemy bułkę, wykonujemy szybki obrót na jednej stopie i tym samym krokiem idziemy do kasy. Płacimy, znowu wykonujemy gest Travolty i wychodzimy.

Disco polo

Wchodzimy do sklepu uśmiechając się wesoło, bierzemy bułkę i gryziemy kawałek, po czym płacimy i wychodzimy.

Italo disco

Przychodzimy do sklepu w nocy po bułkę, ale sklep jest już zamknięty. Siadamy więc na schodach przed wejściem do sklepu i łamanym angielskim z włoskim akcentem śpiewamy, jak bardzo potrzeba nam bułki i jak nam bez niej źle.

Muzyka poważna

  • Plumkania fortepianowe lub smęcenie smyczkowe – wchodzimy do sklepu i mówimy "dzień dobry", bierzemy bułkę i wkładamy ją do foliowej torebki, po czym płacimy i wychodzimy, mówiąc "do widzenia".
  • Bach lub Haendel – wkraczamy do sklepu, wchodzimy nie w tę alejkę, za chwilę trafiamy na właściwą, pakujemy bułkę, zamyśleni idziemy do kasy, płacimy gołą dychą i wychodząc, odwracamy się w stronę kasjerki.
  • Beethoven i podobne – wchodzimy do sklepu, uśmiechamy się, mówimy "dzień dobry", suniemy po podłodze do alejki z bułkami, pakujemy ją, idziemy do kasy, płacimy piątakiem, zabieramy resztę do kieszeni i wychodzimy. 

 

Opera

Wchodzimy do sklepu we fraku i muszce, stajemy przed półką z bułkami, kłaniając się głęboko. Kasjerce płacimy florenckim złotem, dziękując w tonacji fis-moll. Wychodząc, wpadamy na szklane drzwi, które tłuczemy wysokim C.

Operetka

Wchodzimy do sklepu krokiem walca, zamiast bułki bierzemy kajzerkę z wiedeńskiej piekarni. Sprzedającemu, zamiast pieniędzy, wręczamy drogocenną kolię, całując go w dłoń. Wychodząc, wskakujemy na stos puszek z groszkiem i śpiewamy miłosny kuplet do wentylatora.

Musical

Wchodzimy do sklepu, stepując. Wybieramy najbardziej amerykańską bułkę i płacimy, nonszalancko rzucając sprzedawcy dolara. Następnie uruchamiamy instalację przeciwpożarową w sklepie i wychodzimy w strugach wody, śpiewając Deszczową piosenkę.


W kolejnych postach, będę przedstawiał inne gatunki muzyki... ZAPRASZAM!

wtorek, 21 lutego 2012

Między czasie :)

Witam Was, drodzy czytelnicy moich blogów! 

Z góry przepraszam, że w ostatnim czasie pokazuję się coraz mniej wpisów własnych. Niestety nie mam teraz zbytnio czasu na regularne uzupełnianie moich blogów. Mam nadzieje, że nie odrzucę Was tą przerwą, i po wznowieniu wpisów, nadal będziecie aktywnie uczestniczyć w życiu moich opisów każdej kategorii blogowej :)

Aby pokazać Wam co pochłonęło mój cenny czas Zapraszam do odwiedzenia mojej strony reklamowej, nad którą ostatnio pracowałem. Praca głównie pochłonęła rozmaite testy, które potwierdziły w 100% skuteczność systemu :)

Bardzo proszę zerknąć : !! ZMIEŃ SWOJE ŻYCIE !!

Myślę, że przyczynię się do zmiany życia każdego z Was!!

Pozdrawiam Artur!

środa, 8 lutego 2012

Świetna oferta LONDONAY!

Witam!!
W moim programie partnerskim, ukazała się bardzo ciekawa oferta TUTAJ!
Polega ona na kupnie kuponu rabatowego, dzięki któremu możemy nabyć wszelakie markowe produkty z każdej kategorii w niewyobrażalnie niskich cenach.

Tak jak można przeczytać w oferowanym prze zemnie artykule, jest to "Szok Niskich cen" --> idealna nazwa dla tej promocji, gdyż jest na prawdę ciekawa :) Z cała serią możecie się zapoznać TUTAJ!

Szczerze polecam i zapraszam do zakupu ciekawych produktów w wyjątkowo niskich cenach !!

poniedziałek, 16 stycznia 2012

A może książka lub e-book??

Przeglądając internet wpadłem na świętną stronę z książkami, e-book'ami, nawet audiobook'ami. Mają bardzo ciekawą ofertę, oraz na pewno niskie ceny. Myślę, że oprócz czytania mojego bloga, można też kupić dodatkową widzę na temat wpływu oraz "manipulacji" - czyli wywieranie pozytywnego wpływu na drugą osobę.


1. Pierwszym godnym polecenia wydaniem jest "Wywieranie wpływu na siebie" - Arkadiusza Bednarskiego. Wszystkie ważne informacje znajdziecie TUTAJ!.


2. Drugim świetnym wydaniem jest produkt pt: "Psychologia wywierania wpływu i psychomanipulacji" - Andrzeja Stefańczyka. Po krótcę napiszę, że e-book pokazuję w jaki sposób skutecznie wpływać na innych i bronić się przed negatywnym wpływem z ich strony. Resztę przydatnych informacji przeczytacie TUTAJ!.


3. Trzecim równie fascynującym wydaniem jest "Sekrety skutecznych negocjacji" - Lecha Baczyńskiego. W wielkim skrócie - Jak wykorzystać negocjacje aby uzyskać to, czego się chce i uniknąć manipulacji. Stronę i opis produktu zobaczycie po kliknięciu TUTAJ!.


Inne bardzo dobre wydania na podobny temat to:
- "Ty tu rządzisz" - Marka Olejniczaka ( Informacje TUTAJ! )
- "Marketing impulsowy" - Scott Lewis I Joe Vitale ( Informacje o produkcie TUTAJ! )
- "Techniki manipulacji" - Sergiusz Kizińczuk ( Wszystko na temat TUTAJ! )
- "Władca słowa" - J.D. Fuentes ( Informacje TUTAJ! )


Na pewno w jakiś sposób pomogę Wam tym, że udostępniam właśnie te linki do tych, ciekawych produktów. Inne różnotematyczne książki, e-book'i itp. możecie znaleźć w prawej, górnej części bloga, w tagu "Dochód pasywny" Pierwszy link będzie kierował właśnie do tego sklepu.

środa, 4 stycznia 2012

Wpływ społeczny

Przejawy wpływu społecznego
Trzy przypadki wpływu społecznego:
•       Naśladownictwo- kopiowanie cudzych zachowań we własnym działaniu
•       Konformizm- uleganie rzeczywistemu, czy tylko wyobrażonemu naciskowi ze strony innym ludzi stanowiących większość w danej sytuacji.
•       Posłuszeństwo wobec autorytetu- podporządkowywanie się poleceniom bądź sugestiom ludzi mających władzę czy autorytet
Naśladownictwo
( ziewanie- wszyscy ziewają, gdy matka karmi dziecko też otwiera buzie)
Obserwowanie modeli sprawnie sobie radzących z odpowiednimi problemami wywiera podobnie pozytywny wpływ na zachowanie i uczucia osób cierpiących na lęki( np. przed kontaktami seksualnymi) i wiele innych zaburzeń zachowania. Zjawisko to zwane jest modelowaniem.
Teoria społecznego uczenia się zakłada, ze modelowanie jest mechanizmem świadomej zmiany własnego zachowania pod wpływem obserwacji cudzego zachowania i jego skutków.
Naśladownictwo przebiega w dużym stopniu na podstawie prostego, automatycznego procesu przejmowania cudzych reakcji behawioralnych:. Ktoś się drapie druga osoba robi to samo.
Konformizm
Jeśli na 20 osób 19 ma odmienne zdanie niż ta jedna, to ta jedna ulega i przechodzi na ich stronę( doświadczenie Ascha).
Siła jednomyślnej większości bierze się z dwóch źródeł, zwanych wpływem normatywnym i wpływem informacyjnym.
Wpływ normatywny- polega na uleganiu jednostki temu, co uważa ona za normę społeczną, a w szczególności za normę wyznawaną przez grupę odniesienia. Jeśli odrzucamy normę większości – jesteśmy skazani na śmieszność, potępienie czy wykluczenie z grupy. Właśnie to zachowanie motywuje nas do konformizmu zewnętrznego. – Jednak nikt nie lubi myśleć o sobie, że jest uległa, więc przeradza się to w konformizm wewnętrzny- podporządkujemy się i uznajemy, że mają rację. Wpływ informacyjny- opiera się na dążeniu człowieka do tego by mieć słuszność
Wpływ normatywny- dąży do tego by być lubianym i akceptowanym przez innych.
Zagrożeniem dla konformizmu jest rozbicie jednomyślności-, jeśli pojawia się kolejna osoba w grupie, która ma odmienne zdanie.
•       Ulegamy częściej, gdy niejasne nam jest zadanie i gdy słabo znamy się na sprawie.
Natężenie konformizmu bardziej zależy od czynników sytuacyjnych( charakter presji i okoliczności, w jakich jest wywierana), niż od cech osobowości osób poddanych presji.
Posłuszeństwo autorytetom
Posłuszeństwo autorytetom- oprócz tego, ze ma negatywne cechy niesie również pozytywne. Jest tez postępowaniem rozsądnym, ponieważ autorytety zwykle lepiej się znają na rzeczy, oraz wygodnym, ponieważ posłuszeństwo autorytetom zwalnia nas z podejmowania licznych decyzji, których podjąć nie chcemy lub nie potrafimy, a także zwalnia nas z odpowiedzialności za realizację owych nie swoich decyzji.
Cechami sytuacyjnymi nasilającymi uległość są:
•       Wielkość autorytetu
•       Stopień nadzorowanie przezeń wypełniania poleceń
•       Brak sygnałów cierpienia ofiary;
•       Tytuły
•       Ubranie
Natomiast uległość spada najbardziej wskutek obserwowania innych, nieuległych osób, a także wtedy, gdy występuje sprzeczność między poleceniami różnych autorytetów lub poddany presji człowiek nie może się wyrzec odpowiedzialności za losy ofiary.
Polecenia przełożonego czy autorytetu działają wiec, jako automatyczne wyzwalacze posłuszeństwa-, ponieważ zwykle im ulegamy, ulegamy im także gdy są bezzasadne, błędne czy nawet niebezpieczne.
MECHANIZMY WYPIERANIA WPŁYWU
Robert Cialdini
1.      Zaangażowanie w działanie
2.      Pragnienie słuszności
3.      Lubienie
4.      Reguła wzajemności
5.      Niedostępność dóbr
Zaangażowanie
- eksperyment z robakiem.
Eksperyment ten ilustruje niezwykłą siłę mechanizmu zaangażowania w działania- podjęcie jakiegoś działania, a nawet samo przygotowanie się do niego, inicjuje szereg procesów sprawiających, ze działanie wykonujemy czy kontynuujemy pomimo poważnych kosztów, na jakie nas to naraża.
Wielu czynniki zaangażowania
1.      Podwyższenie psychicznej dostępności danego sposobu zachowania. •       Już samo wyobrażanie sobie jakiegoś sposobu postępowania podwyższa szanse realizacji. np. pacjenci, którzy wyobrażający sobie cztery następne sesje będą przychodzić niż ci którym powiedziano aby na te sesję przyszli.
2.      Uzasadnianie własnego wysiłku.
•       Jeżeli w uzyskanie jakiegoś efektu włożyliśmy wiele wysiłku, bardziej go sobie cenimy, niż to, co przychodzi nam bez wysiłku.
3.      Pułapka utopionych kosztów.
•       Motywacja do odzyskania dóbr zainwestowanych w dotychczasowe działania.
4.      Zmiana spostrzegania samego siebie
•       Jeżeli już podjęliśmy jakieś działanie, zaczynamy siebie spostrzegać w sposób sprzyjający kontynuacji tego działania.
5.      Wzbudzenie naszego pragnienia
•       Aby zaprezentować się innym jako osoba konsekwentna i wewnętrznie zgodna.

Słuszność
Społeczny dowód słuszności-co inni dostarczyli, dlatego my też chcemy.

•       Np. Jonestown- zagubiony w dżunglach Gujany osiedla religijnego, którego duchownym przywódca był Jim Jones. Pewnego dnia zebrał wszystkich wiernych i ogłosił ze nadszedł już czas i ze cała komuna ma się ostatecznie zjednoczyć przez wspólną śmierć i tak 910 osób poniosło śmierć dobrowolnie poprzez wypicie trucizny.
•       Również żebracy wkładają do puszki parę groszy(, aby pokazać ludzkości ze są tacy, którzy daj) kelnerzy.
•       Śmiech z puszki ( w telewizji puszczają sztuczny śmiech)
Lubienie
•       Po upadku komunizmu wzrosła uprzejmość w sklepach, ponieważ powstały prywatne sklepy i trzeba było zachęcić jakoś klienta aby powrócił do tego sklepu.
•       Okazywanie zrozumienia budzi sympatię
•       Sympatia jest potężnym narzędziem wpływu.
•       Sympatię wzbudzają nawet policjanci bawiąc się, w złego i dobrego policjanta.
Wzajemność
•       Wzajemność jest jedna z najsilniejszych zasad rządzących kontaktami społecznymi
•       Np.: darmowe próbki- po dostaniu darmowej próbki jesteśmy zobligowani do kupienia już produktu.. zobligowanie takie odczuwamy jako nasz wewnętrzny przymus.
•       Przysługa za przysługę.
Niedostępność
•       Jeżeli jakiś przedmiot lub możliwość działania zostaną nam odebrane, lub tylko odebraniem zagrożone, zyskują one na wartości.
Sposoby „sprzedaży”
1.      Ostatni egzemplarz na składzie.
•       ( pokazanie, że przedmiot, którym się klienci interesują został przed chwilą sprzedany, ale może został jeden jedyny egzemplarz na magazynie)
2.      Ostatnia okazja
•       Ograniczenie czasu promocji, że „ teraz albo nigdy”
Ponadto ważne jest, aby niedostępność jakiegoś dobra pojawił się nagle i wynikała z tego, ze pożądają go inni.
TECHNIKI MANIPULACJI SPOŁECZNYCH
Stopa w drzwiach
Odsetek spełnienia prośby wzrasta dwukrotnie, jeżeli kilka minut wcześniej prośba do spełnienia ( od poprzedniej) była mniejsza prośbą. taki wzrost skłonności do ulegania większej prośbie wskutek uprzedniego spełnienia innej, mniejszej prośby nazwany jest stopą w drzwiach.
W skutek spełnienia pierwszej prośby ludzie zaczynają siebie spostrzegać, jako osoby altruistyczne, bezinteresowne.
Ukryte koszty i znikająca przynęta
Pułapka ukrytych kosztów- polega na doprowadzeniu człowieka do podjęcia przezeń jakiegoś działania ujawnienia jakiś jego kosztów dopiero wtedy, gdy człowiek działanie już podjął lub powziął odpowiednia decyzję. W ten sposób można doprowadzić ludzi do działań, których nigdy by się nie podjęliby, gdyby od początku zdawali sobie sprawę ze wszystkich jest kosztów. Np.- telefon do studentów.
Trudno powiedzieć „nie” tuż po powiedzeniu „tak” nawet, jeżeli w międzyczasie doszła informacja jak najbardziej uzasadniająca odmowę.
Pułapka znikającej przynęty- człowiek składa obietnicę zysku, po czym zysk znika, ale człowiek dalej w tym trwa z powodu utopionych w nim kosztów.
Technika niskiej piłki- np.: dealer oferuje samochód, po bardzo atrakcyjnej cenie i dopiero po wypróbowaniu samochodu przez klienta lub spisaniu umowy wstępnej okazuje się, że wóz zawiera jakiś element wyposażenia, który znacznie podwyższa cenę, ale którego nie można usunąć.
Nieproszone ustępstwo
Jeśli ktoś zwraca się do nas z prośba o pożyczenie jemu 100zł i odmawiamy po chwili osoba ta znów chce pożyczyć pieniądze, ale tym razem mniejsza sumę np. 10zł. Wtedy idziemy na ustępstwo jesteśmy zobligowani do tego żeby mu pożyczyć.
1.      Po pierwsze, podczas gdy w technice stopy w drzwiach prośba pierwsza musi być mała, w technice ustępstw prośba musi być duża, choć może być widziana, jako nierealistycznie wielka, ponieważ proszący przestaje być traktowany, jako poważny, dokonujący ustępstw negocjator, zasługujący na nasze ustępstwa.
2.      Po drugie, podczas gdy w technice stopy w drzwiach pierwsza i druga prośba mogą pochodzić od różnych osób, w technice nieproszonych ustępstw obie prośby muszą pochodzić z tego samego źródła( niewiele jest powodów, by bardziej ustępować Janowi, jeżeli nam ustąpił Piotr).
3.      Po trzecie, podczas gdy w technice stopy w drzwiach, drugą prośbę może oddzielać od pierwszej nawet kilka dni to w technice ustępstw pożądany jest niewielki odstęp czasowy między prośbami. Na tyle niewielki, aby obie prośby mogły być traktowane, jako elementy tego samego procesu negocjacji i wzajemnych relacji ustępstw ich uczestników.
„A to nie wszystko” i odwrócenie uwagi.
•       Np.: w stołówce studenckiej wysławiono na sprzedaż duże keksy( nie podając ceny). Gdy ktoś zapytał o cenę do jednych mówiono: „ do keksa dajemy jeszcze dwa kruche ciasteczka, razem kosztuje tylko 75 centów” do drugich mówiono: „ tylko 75 centów. A to nie wszystko, bo do keksa dodajemy jeszcze dwa kruche ciasteczka”. W pierwszej sytuacji zareagowało mniej osób niż w drugiej. Technika ta działa z trzech powodów:
1.      „ wieloskładnikowa” propozycja wydaje się subiektywnie wartościowsza, niż ta sama oferta przedstawiona łącznie
2.      Dodatkowa atrakcja działa podobnie, jak nieproszone ustępstwo sprzedawcy( jest tak miły, że trzeba dla niego coś zrobić).
3.      Fraza „ a to nie wszystko” rozprasza uwagę człowieka proszonego, co utrudnia mu obronę przed re kategoryzacją proponowaną przez osobę proszącą.
Huśtawka emocjonalna

Uwikłanie w dialog
( Doliński, Nawrat, Rudak) – dowiedli, że ludzie częściej ulegają prośbie, jeżeli jej sformułowanie poprzedzone jest nawiązaniem niezobowiązującego dialogu. Rozmowa a później dopiero konkret.
OBRONA PRZED WPŁYWEM INNYCH
Asertywność
Przerwanie automaty zmów
Nie możemy się oprzeć by zrobić coś dla osoby która okazała się dla nas nadspodziewanie miła albo wyrządziła nam przysługę- więc kupujemy więcej od sprzedawcy. Jedynym sposobem poradzenia sobie z takimi mechanizmami wpływu jest przerwanie automatycznej sekwencji zdarzeń- pomyślenie o tym co się dzieje co może doprowadzić do zidentyfikowania początkowego procesu i zapobiegania jego automatycznemu następstwu. Zorientować się można np.: nagły przypływ sympatii.
Warto wystrzegać się wpływu makiawelistów, czyli osób, które:
1.      Miętnie manipulują innymi dla własnych, korzyści
2.      Są cynicznie przekonane, że ludzie są słabi, interesowni i podatni na manipulację
3.      Z obojętnością traktują normy moralne, jako coś obowiązującego „ frajerów”

wtorek, 13 grudnia 2011

Jak niezaspokojenie emocjonalne w dzieciństwie wpływa na psychikę dorosłego człowieka?

Cała historia zaczyna się od zbiornika. Jest nim pusty zbiornik miłości.

 

Rozważając rozwój emocjonalny człowieka i jego wzrost duchowy na różnych etapach życia, można powiedzieć, że człowiek przychodzi na świat z pustym zbiornikiem, w którym, na skutek interakcji z otoczeniem, a przede wszystkim z najbliższymi osobami, będzie stopniowo gromadziła się miłość. Opiekunowie dziecka, w założeniu ludzie dojrzali, będą stopniowo przelewać miłość i akceptację ze swych pełnych po brzegi zbiorników wprost do pustego zbiornika małego dziecka. W ten oto sposób zbiornik miłości napełnia się, a dziecko, doświadczając bezwarunkowej akceptacji, czułości i troski, rozwija się emocjonalnie i duchowo, aż do dnia, gdy samo wyruszy w świat w pełnym zbiornikiem i pragnieniem, by dzielić się dobrem, które otrzymało. Przestanie brać, a zacznie dawać. To przecież różni osobę dojrzałą od dziecka.

Rozważmy teraz podobną sytuację, z tą jedną różnicą, że opiekunowie dziecka już na starcie mają puste zbiorniki miłości. Na drodze swojego rozwoju nie otrzymali miłości i akceptacji, których bezwzględnie potrzebowali, wskutek czego zbiornik miłości nie został wystarczająco napełniony. Nie mają z czego przelewać, nie mogą dać dziecku tego, czego ono potrzebuje, ponieważ sami tego nie mają. Po upływie kilkunastu lat w świat rusza kolejna osoba, której zbiornik miłości świeci pustkami. Kolejna osoba, która zrodziwszy potomstwo, nie będzie umiała dać mu pokarmu koniecznego do prawidłowego rozwoju.

Metafora zbiornika miłości, którą posłużyłam się na początku tego rozważania, została zaproponowana przez wybitnych psychiatrów i psychoterapeutów Franka Minirtha i Paula Meiera, od lat zajmujących się leczeniem współuzależnienia, którego korzeni upatrują między innymi w braku miłości i akceptacji. Chciałabym posłużyć się tą metaforą do opisania innego zaburzenia, odkrytego stosunkowo niedawno, a jednak dotykającego wielu ludzi, którzy częstokroć sami nie rozumieją istoty swojej choroby i nie wiedzą, gdzie zwrócić się o pomoc.

Chodzi o zespół niezaspokojenia emocjonalnego, do niedawna nazywany nerwicą deprywacyjną, po raz pierwszy opisany przez Annę Terruwe niemal 50 lat temu.
Wyjaśniając czym jest owo zaburzenie i jak powstaje, posłużę się drugim scenariuszem ze zbiornikami miłości. W sytuacji, gdy opiekunowie dziecka nie są w stanie zaspokoić jego podstawowych potrzeb psychicznych – potrzeby miłości i akceptacji – dziecko startuje z przegranej pozycji. Najbliższe mu osoby są jedynymi, które mogą zbiornik miłości napełnić. To od nich zależy, czy w przyszłości dziecko będzie umiało kochać i być kochanym, odczuwać szczęście, prawdziwą radość i spokój, czy będzie umiało nawiązać satysfakcjonujące relacje z otoczeniem i być w pełni rozwiniętą osobą. Według badań Anny Terruwe, sam fakt, iż w dzieciństwie nie zostały zaspokojone naturalne potrzeby miłości, czułości i akceptacji wystarczy, by rozwinęła się specyficzna choroba emocjonalna, mająca ogromny wpływ na funkcjonowanie człowieka w życiu dorosłym.

Życie uczuciowe człowieka rozwija się od wczesnego dzieciństwa do wieku dojrzałego. Przejście na kolejny etap rozwoju może dokonać się tylko wówczas, gdy na poprzednim etapie zostały zaspokojone naturalne potrzeby psychiczne: miłości, bezwarunkowej akceptacji oraz przynależności. Innymi słowy, dziecko musi czuć, że jest kochane ze względu na sam fakt swego istnienia, akceptowane ze wszystkimi niedoskonałościami, musi czuć, że jest dla rodziców cenne i wartościowe, że może liczyć na ich wsparcie w każdej sytuacji. Przede wszystkim musi czuć, że jest dla rodziców wystarczająco dobre.
Brak zaspokojenia naturalnych potrzeb psychicznych na którymkolwiek etapie rozwoju powoduje lukę, która uniemożliwia harmonijny wzrost emocjonalny i duchowy. Można powiedzieć, że następuje swoiste zatrzymanie na tym etapie rozwoju, na którym powstała luka. Choć ciało rośnie i dojrzewa, rozwijają się procesy poznawcze, rozwój emocjonalny stoi w miejscu. Pod względem uczuciowym, człowiek staje się wewnętrznie skarłowaciały. Z biegiem czasu zaburzenie rozwoju emocjonalnego staje się przyczyną coraz większego cierpienia.

Dorosłe osoby cierpiące na zespół niezaspokojenia emocjonalnego nie są w stanie stworzyć zdrowych relacji uczuciowych z otoczeniem, bez względu na to, jak bardzo się starają. Przestanie nas to dziwić, jeśli przyjrzymy się życiu emocjonalnemu dzieci. Dzieci są z zasady skoncentrowane na sobie i na zaspokajaniu własnych potrzeb. Nie potrafią wczuć się w sytuację drugiego człowieka, a w kontaktach z ludźmi kierują się własnym interesem. Szczęście innych nie jest dla nich wystarczającym powodem, by samemu czuć się szczęśliwym. Kilkuletnie dziecko tak właśnie funkcjonuje i nie ma w tym nic złego – jest to prawidłowość rozwoju.
Osoby niedojrzałe emocjonalnie wciąż tkwią w okresie dzieciństwa. Wskutek niezaspokojonych potrzeb, nigdy z dziecięcego egocentryzmu nie wyrosły. Oczekują ciągłej uwagi, zabiegają o uznanie i akceptację, a gdy inni nie poświęcają im wystarczająco dużo czasu, czują się odrzucone i niekochane. Nie rozumieją, co mają na myśli inni, mówiąc o przyjaźni i szczerej miłości, dojrzałe emocje osób dorosłych są dla nich niezrozumiałe. Ich związki z otoczeniem są powierzchowne i oparte na woli, a nie na uczuciu. Podtrzymują przyjaźnie, ponieważ uważają, że tak trzeba, a nie z potrzeby serca. Małżeństwa osób niedojrzałych emocjonalnie są zawierane ze względów praktycznych – nie rozumieją oni do końca, czym jest miłość i przekonują samych siebie, że jest ona tym, co oni „odczuwają”. Zazwyczaj związki te nie są trwałe, gdyż osoba niedojrzała wymaga ciągłej i całkowitej koncentracji na sobie, a jeśli jej nie otrzymuje, nierzadko popada w depresję lub wycofuje się z relacji. Związki te zawsze są ułomne – brakuje im psychicznej więzi, która powinna stanowić podwaliny związku między dwiema osobami. Niedojrzałość emocjonalna jest tak wielką przeszkodą w zbudowaniu zdrowej relacji, że nawet Kościół Katolicki uznał ją za przeszkodę do zawarcia małżeństwa oraz podstawę do jego unieważnienia.

Najczęściej osoby z zespołem niezaspokojenia emocjonalnego wcale nie pragną mieć potomstwa. Zdają sobie sprawę ze swej niemożności szczerego kochania oraz wzięcia odpowiedzialności za nowe życie. Gdy jednak dziecko pojawi się na świecie, nie potrafią obdarzać go czułością, traktują chłodno i poświęcają mu tylko tyle czasu, ile muszą. Choćby bez zarzutu wykonywały wszystkie czynności „higieniczne” związane z opieką, nie dostarczają dziecku tego, czego ono najbardziej potrzebuje. Dojrzałe pragnienie posiadania potomstwa pojawia się jednak u tych osób, które na drodze terapii poczyniły znaczne postępy w rozwoju emocjonalnym.

Patrząc z boku na osoby niedojrzałe emocjonalnie ocieramy się o pokusę osądzania, krytykowania i lekceważenia. Postrzegamy je jako infantylne i obarczamy winą za trzymanie się dziecięcych zachowań. Ich niedojrzałość przypisujemy złej woli. Świat wewnętrzny osoby niedojrzałej emocjonalnie wygląda jednak inaczej, niż to sobie wyobrażamy. Uczuciem, które stale towarzyszy wszystkim osobom niedojrzałym jest niepewność i brak poczucia bezpieczeństwa. Ich życie emocjonalne i intelektualne nie jest zintegrowane, w związku z czym nigdy nie doświadczają pewności w tym, co robią. Podjęciu każdej decyzji towarzyszy długie wahanie, a gdy decyzja zostanie w końcu podjęta, zaczynają nękać ich różnego rodzaju wątpliwości.

Osoby niedojrzałe są nadmiernie wrażliwe na opinie innych ludzi i potrzebują ciągłego potwierdzania swojej wartości i zapewniania, że wszystko robią jak należy. Najdelikatniejsza krytyka może sprowadzić je na samo dno rozpaczy. Gdy robią coś publicznie, przeżywają silny niepokój i obawę, czy spodoba się to innym. Swe obawy rozciągają na bliskich, martwiąc się na przykład, że ktoś inny skompromituje się w ich towarzystwie, a ktoś jeszcze inny, kogo nawet nie znają, będzie z tego powodu niezadowolony. Lęk przed sprawianiem kłopotu powstrzymuje je przed poproszeniem o pomoc, kiedy tego potrzebują. Gdy jednak ktoś inny poprosi je o przysługę, nie umieją powiedzieć „nie” i często są bezpardonowo wykorzystywane.

Osoby niedojrzałe przeżywają swoje życie na beznadziejnych próbach zadowolenia wszystkich wokół. Pragnienie bycia dobrym i podobania się innym popycha ich ku zawodom związanym z pomaganiem, a często nawet ku życiu zakonnemu. Początkowy entuzjazm szybko się kończy, ustępując frustracji i wypaleniu, ponieważ pomoc i oddanie, które oferują nie są bezinteresowne. Choć mogą nie zdawać sobie z tego sprawy, w zamian oczekują uznania i miłości, których jednak nie otrzymują. I tu ma miejsce największy paradoks ich „służenia” innym: zamiast przelewać z pełnych zbiorników, desperacko próbują napełnić swój własny.
Osoby cierpiące na zespół niezaspokojenia emocjonalnego cechuje silne poczucie niższości i niedoskonałości. Ponieważ nie umieją kochać, czują się puste i niewarte miłości. Czasem szukają uzasadnień, wmawiając sobie, że są brzydkie, niekompetentne, wybrakowane, co w rzeczywistości nie jest prawdą. Poczucie niższości z biegiem czasu przemienia się w poczucie winy, popychając niedojrzałą osobę do osądzania każdego swojego zachowania jako złego, fałszywego, grzesznego.

Zaskakujący jest stan fizyczny osób niedojrzałych emocjonalnie. Zazwyczaj wyglądają na młodsze niż są w rzeczywistości. Często uskarżają się na ogromne zmęczenie, które niekiedy zaprowadza ich przed drzwi gabinetu lekarskiego. Leczenie medyczne nie przynosi jednak skutku, ponieważ źródło zmęczenia tkwi w psychice – osoby niedojrzałe w niewielkim stopniu cieszą się życiem, przyjaźń i miłość nie są dla nich źródłem siły i przyjemności, rzadko odpoczywają i czują się zrelaksowane. Stale zabiegają o względy otoczenia, a całą energię życiową poświęcają na walkę z poczuciem niższości. Co ciekawe, osoby niedojrzałe zazwyczaj nie mają problemów ze snem, co może być pomocne w odróżnieniu zespołu niezaspokojenia emocjonalnego od innych zaburzeń nerwicowych, spowodowanych tłumieniem.

Zespół niezaspokojenia emocjonalnego wciąż pozostaje zaburzeniem prawie całkowicie nieznanym nie tylko ludziom o przeciętnym poziomie wiedzy psychologicznej, ale również samym psychologom, wskutek czego osoby nań cierpiące często pozostają niezrozumiane i nie uzyskują adekwatnej pomocy. Przez otoczenie traktowane jako dziecinne lub próżne, nie uzyskują tego, czego pragną najbardziej – akceptacji. Winą za infantylne zachowania i niemożność sprostania wymogom dorosłego życia obarcza się ich samych, nie rozumiejąc, że osoba niedojrzała nigdy nie będzie w stanie poczynić kolejnego kroku na drodze rozwoju o własnych siłach. Tylko cierpliwa miłość i akceptacja ze strony najbliższego otoczenia, a często również pomoc mądrego terapeuty, może sprawić, że na szarym niebie zniekształconych uczuć pojawi się wreszcie słońce nadziei.

Na koniec pragnę dodać, że zespół niezaspokojenia emocjonalnego, jeśli prawidłowo zdiagnozowany, jest leczony z wielkim powodzeniem, na co wskazuje wieloletnie doświadczenie Anny Terruwe i Conrada Baarsa.